impreza u Arka

jest godzina 19.04 wiec kto jeszcze siedzi na tyłku niech sie ruszy i szykuje na impreze u Arka ktora sie odbędzie na zapadłej wsi zwanej teofilowej. co do szczegołow prosze sie zglaszac do Arka "Armaty" Armackiego:D a ja ide suszyc włosy Wink

buziole

a ja czekam, aż wytrzeźwieją moje dzieciaczki i opiszą, jak było u Armaciątka Smile

co tu duzo mówic to byla najlepsza domówka na jakiej bylam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I chyba jeszcze dlugo nie będę na lepszej... Wink

zdażyło sie pare incydentów ale o tym nie będę pisac:D poza tym boli mnie gardziołko od śpiewania i "recytowania" lokomotywy:) a reszte opowiem Ci Izuniu jak sie spotkamy w poniedzialek na wykladach... cya

jako ten,któremu przypadła rola organizowania tego wszystkiego co mialo miejsce wczoraj,chcialem serdecznie podziękować wszystkim ludziom za przybycie.Ci,którzy nie przyszli niech żałuja...ale jestem pewien ze jeszcze nie raz będziemy mieli okazje sie wspólnie pobawić!
chciałem również dodać ze o ile wczoraj sąsiedzi mówili mi dobry wieczór z uśmiechem na ustach,o tyle dziś...nic już nie mówili.A moherowe berety pod klatką wytykały mnie palcami i dobitnie mówiły:To TEN!
ale generalnie na prawde super!!Dziekuję wszystkim pedagogom i nie tylko,bo bez Was ta zabawa by sie nie udała!!!

a ja, korzystając z okazji.. bardzo przepraszam Armaciątko, że nie odpisałam na sesemeska..na szczęscie, widzę, że poradziło sobie i bez niego Smile

pozdrawiam !

Kurcze a ja nie dotarłam bo humorek miałam nie ten:( ale mam nadzieje, że jeszcze na wielu imprezach będe mogła z wmai pobalowac:)

bylem, sie spoznilem, ale wypilem i omalo sie nie...... spoczko bylo, szegolnie poranne pierdy organizatora imprezy, fajowo sie spalo na twardej podlodze z mila osoba u boku, i taaa muzyka klasyczna o 2 nad ranem, ale mi sie w glowie od niej poprzekrecalo, oj, dziekuje armato!! tylko zatoki mi ranno prawie wybuchly ale to maly szczegol:/ i chcialem jeszcze powiedziec ze szanowny pan arek to niezyl cwaniak - wstajemy razem o 10, ja spalem z kotem na podlodze a szanowny pan armacki rozalony na tapczanie, koca wogole nie chcial nam oddac i problemy strasznie robil ze go budzimy, jezyk niemiecki nawet sobie przypomnial belkotem przez sen - i rozrechotany rankiem mowi- wiecie co trzeba bylo powiedziec to bym zszedl z tej kanapy, taaaaaa , perfidnosc panie arku nie poplaca, pozdro dal wsztskich kumatych i nie....

ten gosc to ja:d zapomnialem sie lognac