Kot
Dołączył: 02 Gru 2005 |
Posty: 115 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 19:22, 09 Lis 2009 |
|
 |
|
 |
 |
To nie był dobry poranek. Student pedagogiki Dawid - rozpustnik, lubieżnik, moczygęba i ladaco, uchodzący za salonowego lwa i bałamutnika łódzkich niewiast, obudził się z samego rana to jest ok godziny 17 z ciężkiego snu po 3 dniowej suto zakrapianej bomblerce i przeżył szok nie do opisania. Tradycyjnie, jak to po takich lumpkach bywa nie był sam. Zwykle budził się, a to obok długonogich blondynek, puszystych rudych, czasem trafił się jakiś orient, raz w tygodniu Paulina z 10, sporadycznie Arek czy Krzysiek. Kończyło się zazwyczaj kacem moralnym, jednak nigdy nie tracił humoru i swego wigoru. Dziś było inaczej. Otworzył oczy i zamarł. Drugą połowę łóżka zajmowała świnia. Tak prawdziwa różowa maciora! Oszołomiony uciekł z pokoju. Nigdy więcej alkoholu – powiedział zdruzgotany. To nie był jednak koniec. Wybiegł na ulicę i zobaczył, że wszyscy ludzie przemienili się w świnie. Wtedy przypomniało mu się, że słyszał w telewizji coś o tajemniczym szybko rozprzestrzeniającym się wirusie. Przypuszczenia potwierdziły się, gdy zobaczył wystawione w kiosku gazety. We wszystkich polsko i obcojęzycznych tytułach były te same świńskie ryje. Rozbity przysiadł na krawężniku. Zrozumiał, że został sam na tym pełnym świńskich głów padole i ma mało czasu. Tak nie może być, trzeba zacząć działać – pomyślał.
Co ma zrobić Dawid, aby zatrzymać zarazę i przywrócić dawny ład na świecie?
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kot dnia Pon 19:23, 09 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|